Prędka przędza
W wierszach z tomu "Prędka przędza"
Tomasz Hrynacz bilansuje swoje życie, posługując się wielkimi figurami czasu: przyszłość konfrontuje z przeszłością, a egzystencjalną nieprzewidywalność z fizjologicznym determinizmem. Kiedy zaś szuka praktycznych rozwiązań na użytek bieżącej codzienności, zauważa, iż pozostaje mu tylko wybór między koncepcją życia jako rozwoju a uznaniem go za chorobę, wobec której zastosować trzeba jakąś „terapię zajęciową” – wypełniającą czas czymkolwiek, dowolną czynnością skracającą jedynie oczekiwanie na nieuchronny kres. Dylematy egzystencjalne umieszcza tym samym w perspektywie Końca, w ramie śmierci, obezwładniającej każdy przedmiot obserwacji. Takie piętno nadaje zdarzeniom, pejzażom, portretom i aktom introspekcji, w których oznakami śmierci okazują się paradoksalnie wszystkie przejawy życia: oddech, rytm serca i pulsująca krew. Autor "Prędkiej przędzy" pokazuje przy tym, iż jest mistrzem misternie splecionego obrazu poetyckiego, z którego wyłania się uniwersalna wizja losu.
Pismo
Ostatnie piętro oświata
Do rzeczy
Ciało astralne
W ciągu nocy
Móc powiedzieæ
Pasmo lustrzanych zdarzeń
Biomet
Stanąć oko w oko
Najsłabsze ogniwo
Bezdomnie
Mżenie
W nocy sama lekkość
Dodatnia stopa zachmurzenia
Królestwo uwięzłych w szronie liści
W tym sezonie jak nigdy
Zapora
Deszczówka
Krótki głos
Świetlany ognik mostu
Prawda cudzych słów. Dopisek do notatek Marka Wittbrota
Na czym w końcu stoimy?
Szach i mat
Twarzy, nieruchoma
Chorał wiatru
Wracamy do punktu wyjścia
Niezłomność i furia
Na skróty
Niepojęte rzeczy świata tego
Trzy po trzy
Śpiący wiersz
Tryby
Kołysanka
Nieżyt
Modlitwa
Trip
Peryferie
Camera obscura
Wilgotne piąstki
Wspólne racje
Rana, sen i pokój
Tendo Achillis
Sollux
Susz
Halo, mam pytanie
Przebudzenie
Z własnej woli
Zasiew
Góry Pułaskiego
Dymne pola
Tryb sieciowy
Niedoprzędy
Strony
Prędka przędza
Trójprzelotowy łuk triumfalny
Dzień pokoju, dzień wojny
Lata świetlane
"Epizody, epifanie, epitafia" (Piotr Michałowski)