Pracuję z nim coś ćwierć wieku, więc trochę znam jego imponujące fakultety – intelektualną szybkość i inwencję językową, które jakimś Kopackim cudem potrafią w nim współistnieć i współpracować z rzetelnością. Z wielką frajdą czytałem też jego dawniejsze wiersze. Ale ta kapryśna akcja poetycka Andrzeja wykracza poza wszystko, co o nim wiedziałem. Widać mało było – teraz będę mu jeszcze musiał zazdrościć wierszy.
Piotr Sommer
KAPRYSY Wszystko byłoby dobrze Mówią, co się marzy Siedział na przystanku Stara kobieta W wielkodusznych czasach Otrzepał pióra Z tobą nawet Widzieliście reklamówkę Wzbija się pod niebo Mgła okleiła Odkąd spadł Spowszedniały talerze – a przecież Na końcu języka Tylko co czwarta Żagle pełne wiatru (na motywie Brechta) LUDZIE Anna Hansi Maud Mate Zhaina Inês Mugur Whitfield Chanarong Robbie WIERSZE O KRÓLU Król Mój pies Czasy są całkiem inne Sprawiedliwość Historyczna chwila Zręczne palce Nikt (na motywie Paula Celana) Rozmowa o wielkich pejzażystach O królu Sardynii I O królu Sardynii II O królu Sardynii III O królu Sardynii IV Arabeska królewska INNE KAPRYSY Zdanie, które mi przyszło Przedmioty na stole Wyścig Aż dziw Świat wewnętrzny Samotna żółta Telefon Inne kaprysy Tyle łupinek Portbou, 1940 Porada prawna Jesień Martwa natura Babie lato Drzewa w kwietniu. Niedziela Drzewa w kwietniu. Poniedziałek EROTYKI SZACHOWE Sekret berła (strofa hipponaktejska) Dystych elegijny na Królową i Gońca Gardez! (strofa stanisławowska) Żołnierzyk i Wieża (oda w metrum asklepiadejskim) Wieża i Żołnierzyk (oda w metrum alcejskim) Ptaszki w Wieży (strofa saficka) Stanca o Koniku pełnej krwi angielskiej W PRZEŚWITACH Ciżemki Pocałunek liryczny Pustynia Nafud Motyl Kantylena na odejścia i przyjścia