Pięć lat w sekcie Niebo
W życiu spotyka nas wiele, często niezwykle trudnych, doświadczeń. Radzimy sobie z nimi bardzo różnie. Jedni lepiej, inni gorzej. Niektórzy z tych, którym udało się zwycięsko przejść przez takie bolesne próby, dochodzą do wniosku, że warto podzielić się swoim doświadczeniem z innymi. Ich świadectwo ma ostrzegać, zapobiegać, uwrażliwiać, ale też dawać nadzieję, że to nie zło ma ostatnie słowo.
Sebastian zdecydował się opowiedzieć swoją historię. Opisał czas, który spędził w sekcie Niebo. Uczynił to, aby nie tylko dokonać rozrachunku z własną przeszłością, ale i przeprosić wszystkich, których skrzywdził, oraz ? a może przede wszystkim ? przestrzec, zwłaszcza młodych, przed ślepym zaufaniem ludziom, którzy wiele obiecując, mamią fałszywym obrazem prawdy.
Sebastiana poznajemy, kiedy po maturze planuje swoje dalsze dorosłe życie. Jest pełen nadziei, planów, czuje się spełniony. Jego szczęście jest jednak przyćmione chorobą. Młodzieńcza radość i beztroska przeplatają się z bólem. W tym właśnie momencie spotyka na swej drodze Bogdana Kacmajora. Człowieka, który zafascynował go wiarą w Jezusa Chrystusa, a jednocześnie chwalącego się swoją skutecznością jako „uzdrowiciela”. Chłopak zobaczył w nim szansę na odzyskanie zdrowia, ale nie tylko. Bogdan stał się dla niego również uosobieniem ojca, którego Sebastianowi zabrakło. Ta nadzieja, a także nieuświadomiona tęsknota za nieobecnym rodzicem, popchnęła Sebastiana w objęcia wspólnoty. Fascynacja Bogdanem rośnie w miarę jak Sebastian awansuje w hierarchii grupy. Jednak po pewnym czasie owa „wspaniała” organizacja zaczyna ujawniać swe prawdziwe oblicze. Zmienia się też stosunek przywódcy sekty zarówno do Sebastiana, jak i do innych wyznawców. Zamiast obiecanego raju, pojawiają się problemy natury materialnej, tragicznie kończy życie kilku członków grupy, następują aresztowania i więzienie. Bogdan Kacmajor zdaje się już nie panować nad tym, co się dzieje w jego Niebie.?