Butique z poezją nową, używaną i przerobioną u Krawca
Najnowszy tomik Marioli Platte, poetki z Mazur, znanej wielbicielom poezji śpiewanej z tekstów piosenek i przebojów zespołu Czerwony Tulipan, m.in. Jedyne co mam. Zbiór wierszy Boutique z poezją nową, używaną i przerobioną u Krawca jest pierwszą książką Marioli Platte od początku tworzoną z myślą o wydaniu w formie elektronicznej. Autorem wstępu, układu, wyboru utworów i przeróbek niektórych z nich jest Jacek Świerk. Artysta niezwykle wrażliwy na słowo, tworzący w trudnej materii słowa i operujący słowem w sposób unikalny – konserwatywnie poprawny a zarazem eksperymentalny. Autorkami zdjęć wykorzystanych jako ilustracje do zbioru są Danuta Dobrzańska i Mariola Platte, a fotografowaną biżuterię wykonała Joanna Zakrzewska. Szatę graficzną zaprojektowała Agnieszka Kielak. Zapraszamy do butiku z poezją... Był we mnie motyl Barwnoskrzydła mgiełka Niepewnym lotem rozbawiałam kwiaty Lekkością bycia krążyłam w niebyciu Łudziłam blaskiem odbitym od słońca Spijałam nektar z łaskawych kielichów Był we mnie motyl Barwnoskrzydła mgiełka Był we mnie motyl Lekkoduchy pyłek Dotknięte kwiaty rzucałam bez żalu Zbierałam to co najsłodsze z każdego Leciałam dalej nęcona zapachem Składałam skrzydła przed nadmiarem słońca Ginęłam z zimna owiana jesienią Znikałam cicho zastąpiona śniegiem Był we mnie motyl Lekkoduchy pyłek Biały kruk Dziś rano kruki były już tylko granatowe Może niebawem całkiem zbłęktnieją Od tego momentu już tylko krok By kruk Białym być mógł Najgorzej jednak z jego Czarnym ego Czarnym głosem Głos chwyciły wrony Zakrakują zaorane zagony Wydziobują z ziemi nadzieję Posianą świeżym ziarnem Straszą plonem marnym No chyba Że znowu wykrakają wiosnę Planowałam wielki smutek Na tę wiosnę Lecz przy Tobie Nie jest to wcale proste Czułam się dojrzała Napuszona i siwa Jak dmuchawiec Tuż przed zdmuchnięciem A Ty niepozbieraną pozbierałeś W bukiet... W naszym raju W naszym domowym raju Jakieś szalone anioły sprzątają Zwinęły w kształtny kłębek węża Z jabłek zrobiły przecier do szarlotek Z zapałem prostują ścieżki ogrodowe Lwom i lampartom rzuciły do zabawy motek A one grzecznie zmieniły się w kotki I robią słodkie oczy do ciepłej szarlotki Chętnie przystając na zwyczaje nowe A my spojrzeliśmy tylko raz na siebie Zrzuciliśmy butnie swe figowe listki Spływamy rzeką na brzegi nieznane Bo nudno w takim posprzątanym niebie